Liry korbowe Wspak

Wspaki to instrumenty strunowo-smyczkowe o menzurze wiolonczeli. Mają inny dźwięk i kształt, są mniejsze i większe. Wspaki nie konkurują z wiolonczelą, podziwiają barwę i siłę jej dźwięku, ale szukają innej barwy i nie mniejszej siły.

Wspaki doskonale się czują w towarzystwie instrumentów ludowych i historycznych, których twórcy nigdy nie pozwolili stłamsić swojej inwencji.

Zasada 1. budowy wpaków – napięcie strun jest wzmacniana przez napięcie drewna, z którego instrument jest wykonany.

Zasada 2. – odwrócenie "na wspak" wzmaga napięcie. 

Zasada 3. – odwrócenie na wspak górnej i dolnej płyty instrumentu daje dodatkową symetrię przód-tył, co sprzyja dźwiękowi.

 

Wszystko to w ramach minimalnej ergonomii i minimalistycznej estetyki.

Wideo z koncertu,  podzielone na 16 odcinków jest już dostępne na You Tube i u nas, w zakładce WSPAK MUSIQUE

Koncert na Wspaki 18 października 2012 w Młynku w Warszawie,

słowo i realizacja: Andrzej Król, grają wspakowcy:

Maciej Cierliński, Bart Pałyga, Seba Wielądek

Koncert na Wspaki, 18.10.2012, w Młynku, w Warszawie

 wspaki NEWS  18 października 2012 odbył się koncert na Wspaki, grali wspakowcy:  Maciej Cierliński  Bart Pałyga  Seba Wielądek  Wideo w przygotowaniu.  Proza mówiona autorstwa Andrzeja Króla towarzys
18.10.2012 odbył się spektakl z muzyką na Wspaki i prozą Andrzeja Króla. Grali: Maciej Cierliński, Bart Pałyga, Seba Wielądek. Już niebawem pokażemy nagrania i zdjęcia.
Koncert na Wspaki w Młynku

 

 

Tyłoprzód DNA

"Zobocys Bolek", mówił często do mojego ojca jego młodszy brat, Józwa. Był starym kawalerem, wiejskim łajdokiem, kłusownikiem i pijakiem.
Ja i mój brat, jako dzieci, bardzo go lubiliśmy. Nie traktował nas z góry jak inni dorośli, zabierał na wyprawy wędkarskie, nie tylko nad miejscowe stawy hodowlane, ale nawet nad Wieprz, gdzie trzeba było nocować, żeby złapać suma lub węgorza.
Miał pięknego psa, wyżła wabiącego się Kaprys, co było celną nazwą dla nerwowego psa myśliwskiego. Tym bardziej nerwowego, że wujek wiązał go często łańcuchem do budy. Kaprys nie lubił, gdy jego pan był pijany. Raz zdaje się nawet go ugryzł.

Co pewien czas, gdy wuj planował zakładanie pułapek na piżmowce, których skórki można było drogo sprzedać i wreszcie się odkuć po okresie picia, wuj powtarzał mojemu ojcu:
– Bolek, zobocys!
Ponieważ mówił to przeważnie gdy był nietrzeźwy, jego odgrażania się trudno było traktować poważnie.

Gdy wiele lat później rzucałem palenie, trzymałem w rękach jesionową listewkę i skręcałem ją nawet o 180 stopni, mówiąć jakby sam sobie:
– Zobocys!
A żeby to nie była czcza pogróżka jak ta wuja Józia, wpadłem na pomysł, aby taką skręconą listewkę unieruchomić w jej wykręceniu. Skonstruowałem szybko prymitywne urządzenie, które mi to umożliwiło. Potem wpadłem na następny pomysł: urządzenie to mogę zastąpić bliźniaczą listewką, wykręconą w przeciwną stronę i obie te listewki połączyć:
– Kazać jednej trzymać drugą.

Skręcenie listewki zaspakajało we mnie jakąś potrzebę. Pomysł na który wpadłem, zaspakajał moją potrzebę podwójnie. Nie musiałem się więcej odgrażać sam sobie, przynajmniej przez jakiś czas.
Mniej więcej w ten sposób powstała moja rzeźba, którą nazwałem Tyłoprzód DNA.
Wykręcenie o 180 stopni na wspak dało przełom przodu w tył, lub odwrotnie tyłu w przód. Wszystkie użyte w tej rzeźbie listewki są wiotkie, ale napięte i połączone w jedną całość prężyły się i wznosiły w górę, dając coś, co nie było już czczą pogróżką w na kształt "zoboczys" mojego wuja.

Gdy czytając "Odwrotną stronę zwierciadła" Konrada Lorenza natrafiłem na te słowa: "W procesie replikacji podwójna spirala DNA rozpada się na połowy, z których każda wnet dopełnia się do spirali podwójnej", byłem pewien, że odkryłem kształt istniejący dotąd jedynie w mikroskali, jako model służący zrozumieniu procesu replikacji.

U Lema zaś, w "Rozważaniach sylwicznych" czytam o bytach, które łączą martwą i żywą materię. "Rotaksany tworzyć umieją spirale dubeltowo w siebie wkręcone i tym, tą szkieletową budową, podobne są do spirali neuklotydowych naszego genomu".

Istnieje więc w mikroskali życia i materii nieożywionej ten sam mechanizm: zobocys jednej połówki łączy się z zobocys drugiej w całość stanowiącą nową jakość.

Andrzej Król, 30 stycznia 2012

Maria Pomianowska i wspak – pasują do siebie!

Maria Pomianowska udzieliła wywiadu Ruchowi Muzycznemu KLIK.
Tytuł: 

Lutosławski na sukę i na wspak

Radosław Lubiak rozmawia z Marią Pomianowską

Proszę powiedzieć parę słów na temat instrumentarium, które w znacznym stopniu decyduje o charakterze tej płyty. Dla nieprzyzwyczajonego ucha instrumenty te mogą brzmieć bardzo egzotycznie.

To rzeczywiście ciekawe instrumentarium, ponieważ łączy starą i nową tradycję. W zespole są instrumenty smyczkowe, które należą do obu tych nurtów. Do starej tradycji należą historyczne instrumenty smyczkowe, których praktykę wykonawczą udało mi się przed laty zrekonstruować. Teraz weszły już na stałe do kanonu wykonawczego dawnej i ludowej muzyki polskiej: suka biłgorajska, suka mielecka, fidel płocka. Do nowej tradycji należy instrument, który nazywa się wspak. Instrument został wykonany przez polskiego rzeźbiarza Andrzeja Króla. Nazwa tego instrumentu nawiązuje do techniki jego wykonywania. Wielkości wiolonczeli, o stroju wiolonczeli, brzmiący niesamowicie, bardzo basowo, bardzo ludowo. Ale wszystkie zasady produkcji są odwrotne niż przy produkcji wiolonczeli. Brzmi jak stary instrument, ale wykonano go według współczesnej techniki lutniczej. Suka biłgorajska to instrument zrekonstruowany na podstawie akwareli Wojciecha Gersona, która znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie. Rekonstrukcja była wykonana przez Andrzeja Kuczkowskiego. Suka mielecka, natomiast, została zrekonstruowana na bazie ryciny, którą odnalazłyśmy kilka lat temu razem z prof. Ewą Dahlig w Muzeum Etnograficznym. Fidel płocka to instrument, który zrekonstruowano na bazie wykopaliska z 1985 r. Na płockiej starówce odnaleziono oryginał, który można oglądać w muzeum w Płocku. Poza starymi instrumentami i współczesnym wspakiem mamy jeszcze flety, różnego rodzaju fujarki. Można je usłyszeć w pierwszej części Małej Suity, gdy Paweł Betley absolutnie genialnie gra na drewnianej fujarce cały motyw Lutosławskiego. Na fujarce z kilkoma otworami jest w stanie wykonać tak przepiękną muzykę. Mamy też akordeon, czyli element współczesny, bo akordeon wszedł do muzyki ludowej dopiero na początku XX wieku. Są bębny obręczowe – gra u nas na nich gościnnie Wojciech Lubertowicz.

Rzeźby inspirują muzykę i opowieści
Rzeźby inspirują muzykę i opowieści

DRUGI KROK 

 

Skrót

 

Mieszkaniec Ziemi, A.D. 2013, zwany Nosem, jest na spacerze. Pochylony nad o d w r ó c o n ą gałązką odkrywa gest zawieszający upływ czasu. Gdy po powrocie do domu staje przed lustrem, robi d r u g i  k r o k, krok w bok. Przenika do rzeczywistości równoległej, na drogę W s t ę g i. Spotyka na niej wspólnotę wędrowców, przez jedną noc i poranek staje się jej częścią. Wtajemniczają go w równoległą rzeczywistość Wstęgi. Ma ona trzy wymiary, ale nie ma czwartego, szerokości, co uniemożliwia posiadanie czegokolwiek. Są jednak grupy wsparcia. Dzięki nim mogą wędrować dalej. Wędrówka poz- wala im na poznawanie świata i rządzącej nim zasady odwrócenia. Gdy w końcu zdecyduje się na powrót, Wstęga zaprowadzi go do 
S p o k o j n e j  K r a i n y.

Powstała opowieść, której skrót poniżej, oraz rzeźba, która ją inspirowała. Są teżżne Wspaki – instrumenty – posłuchajcie nagrania audio (15 minut).

 

http://wspaksound.wrzuta.pl/audio/3xSCtFaswzE/tensions_utwor_na_wspaki_jean_poinsignon_2006

 

Wspaki na I Targowisku w Warszawie, Forteca Kręglickich

Wspaki na II Targowisku w Warszawie, Forteca Kręglickich

Wspaki na Rozstajach, Kraków 2013

WSPAKOWY kwietniowy NJUS - IV TARGOWISKO - Warszawa 2014